piątek, 21 września 2018

Pani d'Aulnoy po polsku




Baśnie czarodziejskie pani d’Aulnoy, tłum. Robert Stiller, il. Albin Brunovsky, Wydawnictwo ALFA, Warszawa 1987
Spis treści:
Książę Chochlik
Księżniczka Różyczka
Złota gałąź
Poczciwa myszka
Bystrzynka Popiołek
Fortunatka
Szympulka






Błękitny ptak i inne baśnie, tłum. Barbara Grzegorzewska, il. Krystyna Michałowska, Nasza Księgarnia, Warszawa 2007

Spis treści:
Błękitny ptak
Piękna o Złotych Włosach
Biała Kotka
Żółty Karzeł
Leśna łania
Dobra Żaba

Dwa istniejące przekłady baśni Marie-Catherine d’Aulnoy przybliżają polskiemu czytelnikowi w sumie trzynaście tekstów – czyli nieco ponad połowę baśniowej twórczości tej autorki. Należy docenić pracę obojga tłumaczy, którzy na ogół nie próbowali upraszczać czy skracać tekstów, mimo że wydania (szczególnie zaś to z 2007 r.) przeznaczone były dla dzieci. Niestety, zarówno Stiller, jak i Grzegorzewska pominęli wierszowane morały, które baśniom pani d’Aulnoy nieraz dodają ironicznego wdzięku. Stillerowi zdarza się również opuścić wierszowane wstawki wewnątrz samych baśni (i to mimo że w swoim posłowiu podkreśla swoją niewolniczą wierność wobec – niedoskonałego jego zdaniem – oryginału).
Wybór przetłumaczonych baśni odzwierciedla w dużej mierze ich popularność we Francji, gdzie dobrze znane są szczególnie teksty zawarte w tłumaczeniu z 2007 r., które miało ambicję przedstawić właśnie najbardziej emblematyczne utwory pani d’Aulnoy. Pamiętajmy przy tym, że „najbardziej emblematyczne” oznacza te baśnie, które najlepiej zadomowiły się we francuskiej literaturze dziecięcej; te utwory pani d’Aulnoy, które z jakichś powodów trudniej było zmieścić w ramach bajki dla dzieci, nie weszły do kanonu. Niektóre z tych mniej popularnych baśni, jak „Książę Chochlik”, znaleźć można w tłumaczeniu z 1987 r., opartym na czechosłowackim wydaniu pt. „Pavi kral”.
Obydwa wydania mają udane ilustracje. Zachwycające są zwłaszcza barokowe, nieco oniryczne obrazy Brunovskiego w wydaniu z 1987 r., choć prace Michałowskiej też są przyjemne dla oka, a przy tym nieprzesłodzone.
Stiller opatrzył swoje tlumaczenie posłowiem, w którym zgodnie ze swoim zwyczajem pastwi się nad ignorancją, roztrzepaniem, amoralnością i płytkością umysłu pani d’Aulnoy; choć dzięki temu baśniopisarka unika wtłoczenia w sentymentalny kostium uduchowionej wytwornisi, to jednocześnie gubi charakteryzujący jej twórczość subtelny dystans i ironiczne poczucie humoru, których Stiller niestety nie dostrzega. Znacznie łaskawsza dla autorki jest przedmowa Grzegorza Leszczyńskiego do tłumaczenia Grzegorzewskiej, gdzie pani d’Aulnoy przyznany zostaje zaszczytny tytuł królowej baśni.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Ojciec-ludożerca i kurier śpiącej królewny, czyli „Paluszek” – Czego nie napisał Charles Perrault cz. 8

  Wraz z „Paluszkiem” – czy też, gdyby tłumaczyć dosłownie francuski tytuł, „Małym Kciuczkiem” – zbiór baśni przypisywanych Perraultowi zat...