Charles Perrault.
![]() |
Portret Charles'a Perraulta i wszystkich jego hobby (mal. Philippe Lallemand, Wikipedia). |
Nazwisko, pod którym w ostatnich
trzydziestu latach wydano w Polsce około stu pięćdziesięciu książek, a ich
fabułę zna z grubsza każdy obywatel naszego pięknego kraju. Każdy kojarzy
przecież Kopciuszka, Paluszka czy też samą postać kota w
butach, nawet jeśli trudniej byłoby nam przypomnieć sobie jego przygody.
Sto pięćdziesiąt wydań w ciągu
trzydziestu lat – czy to nie sukces? A mimo to „Charles Perrault” pozostaje dla wielu
osób pustym dźwiękiem – czy raczej, ze względu na instynktowny niepokój, jaki w
polskiej duszy budzi francuska pisownia, splątanym zbitkiem liter. Dla tych,
którzy chcieliby się dowiedzieć czegoś więcej o tajemniczym panu, którego
nazwiskiem obrandowane są liczne Czerwone
Kapturki i Śpiące królewny, wydawcy przygotowują czasem noty
biograficzne.
I czasem niestety sromotnie się w
nich mylą.
Długo przymykałam na to oko,
ostatnio jednak wpadło mi w ręce kuriozalne wydanie Sinobrodego (wyd. Ibis, Poznań/Żychlin 2018), na okładce podpisane
zresztą „Wilhelm i Jakub Grimm”. W środku znajduje się przekład tekstu
Perraulta, dokonany przez Hannę Januszewską i wydany po raz pierwszy w 1961 r.
– ale próżno szukać o tym informacji w książeczce wydawnictwa Ibis.
Jak wiadomo, Sinobrody to historia mężczyzny, który morduje żony za to, że wbrew
zakazowi zajrzały do jego składowiska trupów. W przypadku powyższego wydania prawdziwa groza zaczyna się jednak, gdy dojdziemy do znajdującego się
na końcu „Opracowania”, które w założeniu ma dopomóc biednym dziatkom i
znękanym nauczycielom, zmagającym się z baśnią jako lekturą szkolną.
Zawarta w tym opracowaniu
biografia Perraulta była dla mnie kroplą, która przepełniła czarę goryczy.
Wtedy to postanowiłam, że nadszedł czas, by rozprawić się z błędami i nieścisłościami
– nie tylko w tym nieszczęsnym Sinobrodym,
ale i w innych polskich wydaniach.
1. Kiedy żył Charles Perrault?
Jeśli jest jedna rzecz, w której
wszystkie noty biograficzne mówią prawdę, to są to daty urodzenia (1628) i
śmierci (1703) Perraulta. Często pojawia się również słuszna uwaga, że życie
baśniopisarza przypadło na rządy Ludwika XIV, czyli Króla Słońce, który
wyjątkowo dbał o rozwój kultury, sztuki i literatury – po to między innymi, by
tym lepiej opiewano jego osobę, a poprzez nią majestat Francji, bo wszyscy
przecież wiemy, kto powiedział „Państwo to ja”. W tym rozwoju i opiewaniu sam
Perrault odegrał niemałą rolę, ale o tym za chwilę.
![]() |
Państwo to on. (źródło: Wikipedia) |
2. Czy Charles Perrault był arystokratą?
...francuski arystokrata...
Bajki, wyd. Zielona Sowa, 2007
Urodził się w Paryżu w bogatej, arystokratycznej rodzinie...
Magiczny świat baśni: Andersen, bracia Grimm, Perrault, wyd.
Zielona Sowa, 2010
Pochodził ze znakomitej arystokratycznej rodziny...
Bajki Charles’a Perraulta, wyd. Nasza Księgarnia, 2015
Perrault wywodził się ze szlachetnego rodu...
Sinobrody, wyd. Ibis, 2018
NIEPRAWDA. Rodzina Perraulta była
co prawda dobrze sytuowana, a niektórzy jej członkowie (jak choćby jego najmłodszy syn Pierre Darmancour) mieli tytuły związane z
posiadanymi majątkami ziemskimi. Nigdy jednak nie były to tytuły
szlacheckie. Perrault należał do bogatego paryskiego mieszczaństwa.
3. Czy Perrault był prawnikiem?
...prawnik...
Bajki, wyd. Zielona Sowa, 2007
Ukończył studia prawnicze i zrobił karierę w tym zawodzie.
Sinobrody, wyd. Ibis, 2018
Jeśli karierą można nazwać całe
dwie sprawy, jakie w życiu poprowadził (w latach 1652 i 1653). Podobno poszły
mu bardzo dobrze, ale najwyraźniej prawo nie budziło w nim dostatecznego
entuzjazmu, by zająć się nim na stałe.
4. Czy Perrault był architektem?
Będąc literatem i genialnym architektem...
Perrault. Najpiękniejsze baśnie, najwięksi baśniopisarze, wyd. BGW, 1992
Perrault niewątpliwie interesował
się architekturą – zwłaszcza architekturą Luwru i budowanego właśnie Wersalu. To
on nadzorował prace budowlane prowadzone na chwałę Ludwika XIV, początkowo jako
zastępca Jeana-Baptiste’a Colberta, który był między innymi superintendentem
budowli królewskich, a od 1672 r. jako brzmiący bardziej prestiżowo i wyżej
opłacany „generalny kontroler budowli” .
![]() |
Claude Perrault (źródło) |
Na miano architekta-amatora zasługuje
za to brat Charles’a, Claude Perrault. Claude był zresztą z wykształcenia
lekarzem, ale poza tym miał wiele innych zainteresowań. Dobrze rysował,
tłumaczył Witruwiusza i bywa nazywany autorem projektu kolumnady na wschodniej
fasadzie Luwru, chociaż w rzeczywistości jej ostateczny kształt był dziełem
komisji, do której oprócz Claude’a wchodzili również królewski architekt Louis
Le Vau i królewski malarz Charles Le Brun. Sam Charles Perrault lojalnie, choć
niezgodnie z prawdą, przedstawiał swojego brata jako jedynego twórcę projektu.
![]() |
Tzw. kolumnada Perraulta (fot. J.-P. Dalbéra, Wikipedia) |
5. Czy Perrault był politykiem lub dyplomatą?
...polityk. Sławę przyniosła mu jednak nie działalność dyplomatyczna...
Bajki, wyd. Zielona Sowa, 2007
...ponieważ jej nie prowadził.
Przynajmniej nie w ścisłym tego
słowa znaczeniu, bo życie dworzanina niewątpliwie wymagało sporych zdolności
dyplomatycznych i politykowania.
...stał się wysokim urzędnikiem królewskiego ministra, był otaczany
szacunkiem na dworze, pisał nawet utwory, związane z życiem króla Ludwika XIV.
Sinobrody, wyd. Ibis, 2018
![]() |
Portret Colberta autorstwa Claude'a Lefèbvre'a (źródło: Wikipedia) |
Rzeczywiście, Perrault od 1663 r.
był bliskim współpracownikiem wspomnianego już wyżej Jeana-Baptiste’a Colberta.
Teksty „związane z życiem króla” tworzył jednak już przed rozpoczęciem służby u
potężnego ministra, opiewając pokój pirenejski z 1659 r. kończący wojnę
francusko-hiszpańską, a także ślub Ludwika XIV z Marią Teresą w 1660 r.,
narodziny delfina w 1661 r. oraz odkupienie Dunkierki w 1662 r. Właśnie utwór o
tym ostatnim wydarzeniu zwrócił uwagę Colberta, który szukał ludzi do tworzonej
właśnie Akademii Inskrypcji i Medali.
6. W ilu akademiach był Perrault?
Aktywnie współuczestniczył w powstaniu Akademii Nauki, jak również w
odnowieniu Akademii Plastycznej. Perrault został również powołany na stanowisko
sekretarza Akademii Inskrypcji i Belles-Lettres, które utworzono w roku 1663.
Baśnie Perraulta, wyd. P.H.W. Fenix, 2010
Perrault był założycielem i członkiem Akademii Francuskiej,
współtworzył też Akademię Plastyczną.
Bajki Charles’a Perraulta, wyd. Nasza Księgarnia, 2015
W 1671 roku został członkiem Akademii Francuskiej, którą
współtworzył...
Sinobrody, wyd. Ibis, 2018
Na początku powiedzmy sobie
jasno: żeby współtworzyć Akademię Francuską, Perrault musiałby być genialnym
dzieckiem. Pierwsze posiedzenie tej szacownej instytucji, która miała dbać o
jakość języka i osądzać wydawane książki, odbyło się w 1634 r. Łatwo obliczyć,
że Perrault miał wówczas sześć lat i nie umiał nawet czytać (jak sam napisał w
swoich wspomnieniach, miał z tym trudności jeszcze gdy poszedł do szkoły w
wieku lat ośmiu).
W rzeczywistości pierwszą
akademią, której progi przekroczył, była wspomniana już Akademia Inskrypcji i
Medali: instytucja utworzona w 1663 r., zwana również „małą Akademią”, a w 1716
r. przemianowana na Akademię Inskrypcji i Literatury Pięknej. Do jej zadań
należało układanie dewiz do umieszczenia na pomnikach i medalach
upamiętniających wielkie czyny Ludwika XIV, a także obmyślanie zdobnictwa w
królewskich rezydencjach i oprawy królewskich uroczystości. Jako sekretarz
Akademii, Perrault sumiennie pracował na chwałę władcy aż do 1682 r., kiedy to
– wcześniej już wypadłszy z łask u Colberta – nie znalazł uznania również u
jego następcy Louvois.
![]() |
Medal upamiętniający utworzenie Akademii Inskrypcji i Medali (źródło) |
Akademia Malarstwa i Rzeźby
powstała już w 1648 r., ale borykała się początkowo z problemami
finansowo-organizacyjnymi. Na początku lat 60. została reaktywowana jako
kolejny organ, który mógł przysłużyć się prestiżowi francuskiej monarchii. Perrault
został w 1665 r. przyjęty do niej jako „amator” i regularnie uczestniczył w jej
posiedzeniach jako pośrednik między artystami a ministrem Colbertem.
Przypisywano mu również udział w powstaniu Akademii Architektury, utworzonej
staraniem Colberta w 1671 r. Jednym z jej członków był wspomniany już Claude
Perrault, brat baśniopisarza. Na tym zresztą nie kończyły się zaszczyty, które
spotkały Claude’a: już w 1666 r. został przyjęty do nowo utworzonej Akademii
Nauk, możliwe, że za poleceniem Charles’a.
![]() |
Colbert prezentuje Ludwikowi XIV członków Akademii Nauk. Po lewej stronie za Colbertem wierny Charles Perrault. (mal. Henri Testelin, źródło: Wikipedia) |
Ale co z najstarszą i najbardziej
prestiżową z akademii – powstałą w 1634 r. Akademią Francuską? Colbert został
jej członkiem już w 1667 r., ale ogrom innych zajęć nie pozwalał mu
uczestniczyć regularnie w jej posiedzeniach. Dlatego też pewnego dnia spytał podobno
Perraulta, co też porabia to szacowne grono, przekonany, że i on do niego
należy. Perrault umiałby wprawdzie odpowiedzieć na to pytanie, bo znał wielu
członków Akademii, ale zamiast tego chytrze odparł, że niestety do niej nie
należy. „A powinien pan” – odparł Colbert.
Trochę to potrwało, ponieważ przy
stałej liczbie miejsc nowego członka Akademii można było przyjąć dopiero po
śmierci poprzedniego. Ale pod koniec 1671 r. Perrault wszedł nareszcie do tego
grona, a trzy miesiące później został wybrany jego kanclerzem i wprowadził w
nim pewne zmiany organizacyjne. Odtąd nowi członkowie mieli być wybierani w
tajnym głosowaniu, a Akademia zyskała stałe godziny zebrań – kto przychodził na
nie o czasie, pobierał w ramach wynagrodzenia żeton obecności.
Tego rodzaju
zmiany organizacyjne miały pomóc w realizacji najważniejszego zadania Akademii,
czyli w tworzeniu słownika języka francuskiego. Ponieważ nie chodziło po prostu
o to, by opisać język, ale by ustalić i wskazać jego najlepszą i najdoskonalszą
postać, prace nad słownikiem szły jak krew z nosa. Zanim ukazał się wreszcie w
1694 r., poza granicami Francji wydawano już bez królewskiego zezwolenia inne
słowniki, na przykład Furetière’a z 1690 r.
![]() |
Po wielu trudach wreszcie się udało. (źródło) |
7. O co chodziło w sporze starożytników z nowożytnikami?
Do historii literatury francuskiej przeszedł jako inicjator sporu tzw.
starożytników (zwolenników antyku) z tzw. nowożytnikami (zwolennikami kultury
współczesnej). Uważał, że należy wyzwolić literaturę nowożytną z naśladownictwa
i ślepego szacunku do starożytności. Wierzył w postęp, uznawał potęgę rozumu
ludzkiego.
Baśnie, wyd. Greg, 2017
Pisał poematy i uczone rozprawy. Przekonywał w nich, że pisarze powinni
opisywać prawdziwe życie i ludzi, a zamiast powielać klasyczne wzory, tworzyć
swe dzieła po nowemu.
Za głoszenie takich poglądów był ostro krytykowany przez kolegów po
piórze, jednak się nie poddawał.
Bajki Charles’a Perraulta, wyd. Nasza Księgarnia, 2015
A z jakim skupieniem słuchali członkowie Akademii, gdy czytał rymowane
argumenty pochwały współczesnych czasów:
Tak: piękno starożytne należy szanować,
lecz nie wielbić na klęczkach i ślepo miłować.
Śmiało w twarz wielkim mężom przeszłości spozieram,
toć byli tylko ludźmi – tak, jak i my teraz.
W czymż nasza epoka gorsza, niźli stara?
Wart czas króla Ludwika – Augusta Cezara.
Co za oklaski huknęły wtedy! Klaskali wszyscy zapaleni wrogowie tego,
co skostniało, co skamieniało, co się naprzód nie toczy! Jaki to poszedł szum
po Akademii, po królewskich pokojach!
Bajki, wyd. Nasza Księgarnia, 1971
Perrault nie był może inicjatorem
tego sporu, który we Francji odżywał co jakiś czas pod różnymi postaciami od XVI
wieku, ale z pewnością wskrzesił go i nadał mu nowy impet, kiedy w 1687 r. w
Akademii Francuskiej odczytano jego poemat Wiek
Ludwika Wielkiego. Z niego właśnie pochodzi przytoczony powyżej fragment w
tłumaczeniu Hanny Januszewskiej.
Nicolas Boileau, autor kąśliwych
satyr i Sztuki poetyckiej, a także
najgorszy wróg Perraulta – częściowo ze względu na swój szacunek dla
starożytności, a częściowo może dlatego, że Claude Perrault leczył go kiedyś z
kamicy moczowej – był oburzony. Jean Racine, znakomity dramaturg, gratulował
Perraultowi wyrafinowanej ironii, przekonany, że poemat nie był ani trochę na
serio.
![]() |
Nicolas Boileau, nieprzejednany wróg Perraulta (mal. Hyacinthe Rigaud, Wikipedia) |
Gratulacje Racine'a ubodły chyba
Perraulta znacznie mocniej niż sprzeciw Boileau. Jak sam napisał w swoich
wspomnieniach, postanowił prozą wyrazić to, co powiedział wcześniej wierszem, i
w latach 1688–1697 wydał pięć tomów Parallèle
des Anciens et des Modernes, czyli Porównania
starożytnych i nowożytnych: dialogów, w których dowodził pierwszeństwa tych
drugich we wszystkich dziedzinach nauki i sztuki.
Swego bezceremonialnego stosunku
do starożytności Perrault dowiódł już dużo, dużo wcześniej: w młodości razem z
braćmi Claude’em i Nicolasem oraz przyjacielem Beaurainem przerabiał
Wergiliusza i Owidiusza na modną wówczas burleskową modłę, przedstawiając bogów
i herosów w prześmiewczy sposób.
Ale czemu właściwie Perrault
uważał, że nowożytność jest lepsza niż starożytność? Jego argumenty można
streścić następująco:
1) Nauka od czasów starożytnych
zrobiła ogromne postępy, a współcześnie wręcz rozkwita.
2) Chrześcijaństwo i moralność
chrześcijańska przewyższają grzęznące w błędach pogaństwo.
3) To prawda, że starożytni zasługują na
szacunek - dlatego, że zaczynali praktycznie od zera. Ci najlepsi, jak Homer czy
Wergiliusz, sprawiali wrażenie geniuszy, bo wyróżniali się z otoczenia.
Współcześnie jest tylu mądrych ludzi i wspaniałych twórców, że stali się normą.
4) Obyczaje też się zmieniły od
czasów starożytnych i są po pierwsze lepsze, a po drugie nasze, więc też
lepsze.
Pisząc baśnie – gatunek bez
antycznej proweniencji – Perrault raz jeszcze zaznaczył swoje stanowisko w
sporze starożytników z nowożytnikami.
8. Czy Perrault był dziadkiem?
Dzień jest jesienny,
chłodny i mrok już zapada. W domu miły ogień huczy na ceglanym kominie. Posnęły
już wnuki. Jutro dopiero zobaczą nową książkę dziadka.
Bajki, wyd. Nasza Księgarnia, 1971
Tak Hanna Januszewska
przedstawiła wieczór, w którym Perrault przeglądał nowo wydany tomik własnych
baśni. Jeśli podobna sytuacja miała miejsce, to raczej nie jesienią, bo przywilej królewski dopuszczający książkę do druku ma datę styczniową. Poza tym Perrault niestety nie miał wnuków.
Ożenił się w wieku czterdziestu
pięciu lat z dziewiętnastoletnią Marie Guichon, która w ciągu sześciu zaledwie
lat małżeństwa urodziła mu czwórkę dzieci: córkę Marie-Madeleine, która zmarła
bezpotomnie w wieku dwudziestu ośmiu lat rok po ślubie; Charles’a Samuela,
który żył najdłużej z rodzeństwa, bo aż pięćdziesiąt cztery lata, ale też nie
miał dzieci; Charles’a Claude’a, który umarł w dzieciństwie; i wreszcie
najmłodszego i najsłynniejszego Pierre’a, który nie dożył dwudziestych
drugich urodzin. Przeszedł jednak do historii, bo to jego nazwiskiem – P. Darmancour –
podpisana jest dedykacja dla bratanicy Ludwika XIV na początku Historii, czyli baśni z dawnych czasów,
przypisywanych jego ojcu.
Ostatnia strona rzeczonej dedykacji (źródło: Gallica). |
9. Jak to „przypisywanych”? Jak to właściwie było z baśniami Perraulta?
Będąc literatem i genialnym architektem, z pewnością nie przypuszczał
nigdy, że całą przyszłą sławę będzie zawdzięczał zbiorowi jedenastu opowiastek
dla dzieci: Bajkom Babci Gąski, które
zaprezentował na dworze jako dzieło swojego syna, sobie przypisując tylko
krótkie wersy moralizatorskie zamykające baśnie.
Perrault. Najpiękniejsze baśnie, najwięksi baśniopisarze, wyd. BGW, 1992
W 1697 roku powstał jego pierwszy zbiór - Bajki Babci Gąski, w którym autor zawarł najbardziej znane
baśnie, takie jak m.in. Kopciuszek, Czerwony
Kapturek.
Sinobrody, wyd. Ibis, 2018
Bajki Babci Gąski to tytuł znanego zbioru bajek dla dzieci
autorstwa Charles'a Perraulta, który napisał te bajki dla swoich dzieci w 1697
roku.
Baśnie klasyczne i legendy polskie, wyd. Wilga, 2002
W 1697 r. w Paryżu ukazał się tom
Histoires ou contes du temps passé avec des moralités –
w dosłownym tłumaczeniu „Historie czyli baśnie [albo powiastki] z dawnych
czasów z morałami”. Zawierał osiem baśni napisanych prozą: Śpiącą królewnę, Czerwonego
Kapturka, Sinobrodego, Kota w butach, Wróżki, Kopciuszka, Firka z czubkiem i Paluszka. Na stronie tytułowej nie było żadnego nazwiska, za to
otwierająca tom dedykacja dla Elżbiety Szarlotty Orleańskiej, podpisana „P.
Darmancour”, zaczyna się słowami:
Nie wyda się dziwnym, że dziecko dla rozrywki ułożyło baśnie w
niniejszym zbiorze, zdumienie wzbudzi jednak fakt, że ośmieliło się przedstawić
je Tobie.
![]() |
Elżbieta-Szarlotta Orleańska, bratanica Ludwika XIV, której dedykowany jest zbiór baśni z 1697 r. (warsztat Pierre'a Goberta, Wikipedia) |
Na rok 1695 datowany jest
iluminowany rękopis zawierający pięć baśni napisanych prozą (Śpiącą królewnę, Czerwonego Kapturka, Sinobrodego,
Kota w butach i Wróżki), poprzedzonych niemal tą samą dedykacją co w książce
wydrukowanej dwa lata później.
![]() |
Frontyspis rękopisu z 1695 r. (źródło: bnf.fr) |
Dopiero w wydaniach
XVIII-wiecznych pojawiła się atrybucja „Monsieur Perrault” lub „Ch. Perrault”,
choć jednocześnie wciąż drukowana była dedykacja z podpisem Darmancoura.
Nawiasem mówiąc, wspomniane w
dedykacji „dziecko” urodziło się w 1678 r. i jako młodzian siedemnastoletni w 1695 r., a
dziewiętnastoletni w 1697 r. nie zasługiwało już bynajmniej na to miano. Nie
rozwiązuje to jednak zasadniczej kwestii: kto tak naprawdę napisał baśnie
Perraulta? Spory trwają po dziś dzień.
Z jednej strony wiadomo, że syn
Perraulta pisał baśnie – wspomina o tym spokrewniona z nim pisarka Marie-Jeanne
Lhéritier de Villandon w przedmowie do własnej baśni Marmoisan, dedykowanej zresztą „pannie Perrault”.
Z drugiej strony Charles Perrault
podobno zabawiał baśniami swoje dzieci, kiedy były małe, a opat Pierre de
Villiers już w 1699 r. pisał: „[...] mimo szacunku, jaki żywię dla syna akademika,
o którym mówisz, trudno mi uwierzyć, by ojciec nie przyłożył ręki do jego
dzieła.”
Jedni badacze, jak Ute Heidmann,
powiedzą, że Charles Perrault zakłada jedynie „dziecinny kostium”. Udaje
dziecko, bo baśnie są przecież dla dzieci.
Inni, jak Marc Soriano, są
zdania, że baśnie miały co najmniej dwóch autorów: napisał je syn (może na
podstawie ustnych opowiadań niani), a ojciec wygładził je stylistycznie,
okrasił ironicznymi komentarzami i wierszowanymi morałami.
Jeszcze inni stwierdzą, że
Charles Perrault musiał się zakonspirować, bo człowiekowi o takiej pozycji i w
takim wieku (w 1697 r. miał sześćdziesiąt dziewięć lat) nie wypadało firmować
swoim nazwiskiem takich głupot jak jakieś bajeczki – Boileau miałby przecież z
tego niezłe używanie.
A jeszcze inni, jak Gérard
Gélinas, głoszą, że to wszystko była sprawka syna, o której ojciec nic nie
wiedział.
Powszechnie przyjmuje się jednak,
że mimo wszystko Baśnie z dawnych czasów
z 1697 r. należy przypisać Charles’owi Perraultowi. Ale czemu w cytowanych wyżej
fragmentach polskich not biograficznych mowa jest o zbiorze pod tytułem Bajki Babci Gąski? To z kolei wina
frontyspisowej ilustracji, na której widzimy napis Contes de ma mère l’oye, czyli dosłownie: „Bajki mojej matki gęsi”.
Wyrażenie to było w XVII w. jednym z określeń na „niedorzeczne bajki, jakimi
starcy zabawiają dzieci”. Okazało się znacznie bardziej atrakcyjne niż suche
„Historie albo baśnie z dawnych czasów” i najpewniej dlatego w polskiej
literaturze przedmiotu i w pierwszym polskim tłumaczeniu z 1961 r. zbiór nosi
barwny i intrygujacy tytuł Bajki Babci
Gąski.
Frontyspis wydania z 1697 r. Znajdź 10 różnic między tą ilustracją a frontyspisem rękopisu z 1695 r. (źródło: Gallica). |
Skoro wyjaśniliśmy już dwie
wątpliwości, pora na trzecią: wbrew temu, co czytamy w opracowaniu do Sinobrodego wydawnictwa Ibis, książka z
1697 r. nie była bynajmniej pierwszym zbiorem baśni Perraulta. Prędzej już
można nazwać ją zbiorem ostatnim, bo w 1694 r. ukazały się tzw. baśnie
wierszem: Ośla Skórka i Niedorzeczne życzenia, w towarzystwie
wydawanej po raz drugi noweli Gryzelda.
Boileau oczywiście szydził, nadając zbiorowi pogardliwy tytuł: „Bajka o Oślej
Skórze i historia kobiety z kiełbasianym nosem, ułożone wierszem przez pana
Perraulta z Akademii Francuskiej”.
10. Czy Perrault był pierwszym baśniopisarzem?
Baśniowe historyjki, oparte na opowieściach ludowych zasłyszanych od
niani, które tak bardzo spodobały się na dworze Króla Słońce, że wkrótce
Charles Perrault miał rzesze naśladowców, a wśród nich Madame d’Aulnoy.
Bajki Charles’a Perraulta, wyd. Nasza Księgarnia, 2015
Nawet jeśli zapomnimy o
wcześniejszych baśniopisarzach włoskich – Straparoli i Basilem – i skupimy się
tylko na eksplozji francuskiej baśni literackiej pod koniec XVII wieku, nie
możemy powiedzieć, by Perrault był inicjatorem mody, a wszyscy inni autorzy i
autorki go kopiowali, zachęceni jego sukcesem.
![]() |
Panna Lheritier, baśniopisarka spokrewniona z Perraultem (ryc. Étienne-Jehandier Desrochers, Wikipedia). |
Wiadomo, że baśnie opowiadano na
salonach już w latach 70. XVII wieku. Za pierwszą wydaną baśń uznaje się Wyspę szczęśliwości, która pojawia się w
powieści Marie-Catherine d’Aulnoy z 1690 r. Już w 1695 r. wspomniana wyżej
krewniaczka Perraulta, Jeanne-Marie Lhéritier de Villandon, wydała zbiór swoich
tekstów, zawierający dwie baśnie. Rok później Catherine Bernard opublikowała
powieść, w której również pojawiają się dwie baśnie. W roku 1697 – tym samym, w
którym ukazał się zbiór Perraulta – pojawiły się cztery tomy baśni d’Aulnoy
oraz zbiór Charlotte-Rose Caumont de La Force. Chociaż prawdą jest, że w
niektórych swoich tekstach d’Aulnoy wyraźnie nawiązuje do Kopciuszka i Kota w butach
Perraulta, należy chyba mówić raczej o równoległej twórczości autorów, którzy pozostawali w stosunkach towarzyskich, niż o wodzirejstwie Perraulta.
Z całą pewnością można za to
nazwać go pierwszym mężczyzną, który publikował baśnie. Kolejni - kawaler de Mailly i wazeliniarz Préchac - wydali swoje utwory dopiero w 1698 r.
11. Ciąg dalszy nastąpi, czyli czego nie napisał Charles Perrault
„Za siedmioma górami, za siedmioma rzekami, w niewielkiej chatce pośrodku
lasu żyło sobie rodzeństwo – Małgosia
i Jaś” – tak zaczyna się jedna z
najbardziej znanych baśni Charles'a Perrault.
Baśnie dla dzieci, wyd. Podsiedlik-Raniowski, 2002
Nie.
Nie, Perrault nie napisał Jasia i Małgosi.
Nie napisał też Pięknej i Bestii, Muzykantów z Bremy, Sprytnej
księżniczki ani Białej kotki.
Ale to już temat na całkiem inny
tekst: nie o tym, kim nie był Charles Perrault, lecz o tym, czego nie napisał.
---
Jeśli poprawiając błędy innych, sama jakiś popełniłam, kajam się i dziękuję za wszelkie uwagi.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz