środa, 20 listopada 2019

Kim nie był Charles Perrault? 10 faktów o znanym-nieznanym baśniopisarzu


Charles Perrault.

Portret Charles'a Perraulta i wszystkich jego hobby (mal. Philippe Lallemand, Wikipedia).
Nazwisko, pod którym w ostatnich trzydziestu latach wydano w Polsce około stu pięćdziesięciu książek, a ich fabułę zna z grubsza każdy obywatel naszego pięknego kraju. Każdy kojarzy przecież Kopciuszka, Paluszka czy też samą postać kota w butach, nawet jeśli trudniej byłoby nam przypomnieć sobie jego przygody.

Sto pięćdziesiąt wydań w ciągu trzydziestu lat – czy to nie sukces? A mimo to „Charles Perrault” pozostaje dla wielu osób pustym dźwiękiem – czy raczej, ze względu na instynktowny niepokój, jaki w polskiej duszy budzi francuska pisownia, splątanym zbitkiem liter. Dla tych, którzy chcieliby się dowiedzieć czegoś więcej o tajemniczym panu, którego nazwiskiem obrandowane są liczne Czerwone Kapturki i Śpiące królewny, wydawcy przygotowują czasem noty biograficzne.

I czasem niestety sromotnie się w nich mylą.

Długo przymykałam na to oko, ostatnio jednak wpadło mi w ręce kuriozalne wydanie Sinobrodego (wyd. Ibis, Poznań/Żychlin 2018), na okładce podpisane zresztą „Wilhelm i Jakub Grimm”. W środku znajduje się przekład tekstu Perraulta, dokonany przez Hannę Januszewską i wydany po raz pierwszy w 1961 r. – ale próżno szukać o tym informacji w książeczce wydawnictwa Ibis.

 
Główny winowajca.
Jak wiadomo, Sinobrody to historia mężczyzny, który morduje żony za to, że wbrew zakazowi zajrzały do jego składowiska trupów. W przypadku powyższego wydania prawdziwa groza zaczyna się jednak, gdy dojdziemy do znajdującego się na końcu „Opracowania”, które w założeniu ma dopomóc biednym dziatkom i znękanym nauczycielom, zmagającym się z baśnią jako lekturą szkolną.

Zawarta w tym opracowaniu biografia Perraulta była dla mnie kroplą, która przepełniła czarę goryczy. Wtedy to postanowiłam, że nadszedł czas, by rozprawić się z błędami i nieścisłościami – nie tylko w tym nieszczęsnym Sinobrodym, ale i w innych polskich wydaniach.

1. Kiedy żył Charles Perrault?

Jeśli jest jedna rzecz, w której wszystkie noty biograficzne mówią prawdę, to są to daty urodzenia (1628) i śmierci (1703) Perraulta. Często pojawia się również słuszna uwaga, że życie baśniopisarza przypadło na rządy Ludwika XIV, czyli Króla Słońce, który wyjątkowo dbał o rozwój kultury, sztuki i literatury – po to między innymi, by tym lepiej opiewano jego osobę, a poprzez nią majestat Francji, bo wszyscy przecież wiemy, kto powiedział „Państwo to ja”. W tym rozwoju i opiewaniu sam Perrault odegrał niemałą rolę, ale o tym za chwilę.

Państwo to on. (źródło: Wikipedia)

2. Czy Charles Perrault był arystokratą?

...francuski arystokrata...
Bajki, wyd. Zielona Sowa, 2007

Urodził się w Paryżu w bogatej, arystokratycznej rodzinie...
Magiczny świat baśni: Andersen, bracia Grimm, Perrault, wyd. Zielona Sowa, 2010

Pochodził ze znakomitej arystokratycznej rodziny...
Bajki Charles’a Perraulta, wyd. Nasza Księgarnia, 2015

Perrault wywodził się ze szlachetnego rodu...
Sinobrody, wyd. Ibis, 2018

NIEPRAWDA. Rodzina Perraulta była co prawda dobrze sytuowana, a niektórzy jej członkowie (jak choćby jego najmłodszy syn Pierre Darmancour) mieli tytuły związane z posiadanymi majątkami ziemskimi. Nigdy jednak nie były to tytuły szlacheckie. Perrault należał do bogatego paryskiego mieszczaństwa.

3. Czy Perrault był prawnikiem?

...prawnik...
Bajki, wyd. Zielona Sowa, 2007

Ukończył studia prawnicze i zrobił karierę w tym zawodzie.
Sinobrody, wyd. Ibis, 2018

Jeśli karierą można nazwać całe dwie sprawy, jakie w życiu poprowadził (w latach 1652 i 1653). Podobno poszły mu bardzo dobrze, ale najwyraźniej prawo nie budziło w nim dostatecznego entuzjazmu, by zająć się nim na stałe.

4. Czy Perrault był architektem?

Będąc literatem i genialnym architektem...
Perrault. Najpiękniejsze baśnie, najwięksi baśniopisarze, wyd.  BGW, 1992

Perrault niewątpliwie interesował się architekturą – zwłaszcza architekturą Luwru i budowanego właśnie Wersalu. To on nadzorował prace budowlane prowadzone na chwałę Ludwika XIV, początkowo jako zastępca Jeana-Baptiste’a Colberta, który był między innymi superintendentem budowli królewskich, a od 1672 r. jako brzmiący bardziej prestiżowo i wyżej opłacany „generalny kontroler budowli” .

Claude Perrault (źródło)
Na miano architekta-amatora zasługuje za to brat Charles’a, Claude Perrault. Claude był zresztą z wykształcenia lekarzem, ale poza tym miał wiele innych zainteresowań. Dobrze rysował, tłumaczył Witruwiusza i bywa nazywany autorem projektu kolumnady na wschodniej fasadzie Luwru, chociaż w rzeczywistości jej ostateczny kształt był dziełem komisji, do której oprócz Claude’a wchodzili również królewski architekt Louis Le Vau i królewski malarz Charles Le Brun. Sam Charles Perrault lojalnie, choć niezgodnie z prawdą, przedstawiał swojego brata jako jedynego twórcę projektu.

Tzw. kolumnada Perraulta (fot. J.-P. Dalbéra, Wikipedia)

5. Czy Perrault był politykiem lub dyplomatą?

...polityk. Sławę przyniosła mu jednak nie działalność dyplomatyczna...
Bajki, wyd. Zielona Sowa, 2007

...ponieważ jej nie prowadził.
Przynajmniej nie w ścisłym tego słowa znaczeniu, bo życie dworzanina niewątpliwie wymagało sporych zdolności dyplomatycznych i politykowania.

...stał się wysokim urzędnikiem królewskiego ministra, był otaczany szacunkiem na dworze, pisał nawet utwory, związane z życiem króla Ludwika XIV.
Sinobrody, wyd. Ibis, 2018

Portret Colberta autorstwa Claude'a Lefèbvre'a (źródło: Wikipedia)
Rzeczywiście, Perrault od 1663 r. był bliskim współpracownikiem wspomnianego już wyżej Jeana-Baptiste’a Colberta. Teksty „związane z życiem króla” tworzył jednak już przed rozpoczęciem służby u potężnego ministra, opiewając pokój pirenejski z 1659 r. kończący wojnę francusko-hiszpańską, a także ślub Ludwika XIV z Marią Teresą w 1660 r., narodziny delfina w 1661 r. oraz odkupienie Dunkierki w 1662 r. Właśnie utwór o tym ostatnim wydarzeniu zwrócił uwagę Colberta, który szukał ludzi do tworzonej właśnie Akademii Inskrypcji i Medali.

6. W ilu akademiach był Perrault?

Aktywnie współuczestniczył w powstaniu Akademii Nauki, jak również w odnowieniu Akademii Plastycznej. Perrault został również powołany na stanowisko sekretarza Akademii Inskrypcji i Belles-Lettres, które utworzono w roku 1663.
Baśnie Perraulta, wyd. P.H.W. Fenix, 2010

Perrault był założycielem i członkiem Akademii Francuskiej, współtworzył też Akademię Plastyczną.
Bajki Charles’a Perraulta, wyd. Nasza Księgarnia, 2015

W 1671 roku został członkiem Akademii Francuskiej, którą współtworzył... 
Sinobrody, wyd. Ibis, 2018

Na początku powiedzmy sobie jasno: żeby współtworzyć Akademię Francuską, Perrault musiałby być genialnym dzieckiem. Pierwsze posiedzenie tej szacownej instytucji, która miała dbać o jakość języka i osądzać wydawane książki, odbyło się w 1634 r. Łatwo obliczyć, że Perrault miał wówczas sześć lat i nie umiał nawet czytać (jak sam napisał w swoich wspomnieniach, miał z tym trudności jeszcze gdy poszedł do szkoły w wieku lat ośmiu).

W rzeczywistości pierwszą akademią, której progi przekroczył, była wspomniana już Akademia Inskrypcji i Medali: instytucja utworzona w 1663 r., zwana również „małą Akademią”, a w 1716 r. przemianowana na Akademię Inskrypcji i Literatury Pięknej. Do jej zadań należało układanie dewiz do umieszczenia na pomnikach i medalach upamiętniających wielkie czyny Ludwika XIV, a także obmyślanie zdobnictwa w królewskich rezydencjach i oprawy królewskich uroczystości. Jako sekretarz Akademii, Perrault sumiennie pracował na chwałę władcy aż do 1682 r., kiedy to – wcześniej już wypadłszy z łask u Colberta – nie znalazł uznania również u jego następcy Louvois.

Medal upamiętniający utworzenie Akademii Inskrypcji i Medali (źródło)

Akademia Malarstwa i Rzeźby powstała już w 1648 r., ale borykała się początkowo z problemami finansowo-organizacyjnymi. Na początku lat 60. została reaktywowana jako kolejny organ, który mógł przysłużyć się prestiżowi francuskiej monarchii. Perrault został w 1665 r. przyjęty do niej jako „amator” i regularnie uczestniczył w jej posiedzeniach jako pośrednik między artystami a ministrem Colbertem. Przypisywano mu również udział w powstaniu Akademii Architektury, utworzonej staraniem Colberta w 1671 r. Jednym z jej członków był wspomniany już Claude Perrault, brat baśniopisarza. Na tym zresztą nie kończyły się zaszczyty, które spotkały Claude’a: już w 1666 r. został przyjęty do nowo utworzonej Akademii Nauk, możliwe, że za poleceniem Charles’a.
Colbert prezentuje Ludwikowi XIV członków Akademii Nauk. Po lewej stronie za Colbertem wierny Charles Perrault. (mal. Henri Testelin, źródło: Wikipedia)

Ale co z najstarszą i najbardziej prestiżową z akademii – powstałą w 1634 r. Akademią Francuską? Colbert został jej członkiem już w 1667 r., ale ogrom innych zajęć nie pozwalał mu uczestniczyć regularnie w jej posiedzeniach. Dlatego też pewnego dnia spytał podobno Perraulta, co też porabia to szacowne grono, przekonany, że i on do niego należy. Perrault umiałby wprawdzie odpowiedzieć na to pytanie, bo znał wielu członków Akademii, ale zamiast tego chytrze odparł, że niestety do niej nie należy. „A powinien pan” – odparł Colbert.

Trochę to potrwało, ponieważ przy stałej liczbie miejsc nowego członka Akademii można było przyjąć dopiero po śmierci poprzedniego. Ale pod koniec 1671 r. Perrault wszedł nareszcie do tego grona, a trzy miesiące później został wybrany jego kanclerzem i wprowadził w nim pewne zmiany organizacyjne. Odtąd nowi członkowie mieli być wybierani w tajnym głosowaniu, a Akademia zyskała stałe godziny zebrań – kto przychodził na nie o czasie, pobierał w ramach wynagrodzenia żeton obecności. 

Tego rodzaju zmiany organizacyjne miały pomóc w realizacji najważniejszego zadania Akademii, czyli w tworzeniu słownika języka francuskiego. Ponieważ nie chodziło po prostu o to, by opisać język, ale by ustalić i wskazać jego najlepszą i najdoskonalszą postać, prace nad słownikiem szły jak krew z nosa. Zanim ukazał się wreszcie w 1694 r., poza granicami Francji wydawano już bez królewskiego zezwolenia inne słowniki, na przykład Furetière’a z 1690 r.

Po wielu trudach wreszcie się udało. (źródło)


7. O co chodziło w sporze starożytników z nowożytnikami?

Do historii literatury francuskiej przeszedł jako inicjator sporu tzw. starożytników (zwolenników antyku) z tzw. nowożytnikami (zwolennikami kultury współczesnej). Uważał, że należy wyzwolić literaturę nowożytną z naśladownictwa i ślepego szacunku do starożytności. Wierzył w postęp, uznawał potęgę rozumu ludzkiego.
Baśnie, wyd. Greg, 2017

Pisał poematy i uczone rozprawy. Przekonywał w nich, że pisarze powinni opisywać prawdziwe życie i ludzi, a zamiast powielać klasyczne wzory, tworzyć swe dzieła po nowemu.
Za głoszenie takich poglądów był ostro krytykowany przez kolegów po piórze, jednak się nie poddawał.
Bajki Charles’a Perraulta, wyd. Nasza Księgarnia, 2015

A z jakim skupieniem słuchali członkowie Akademii, gdy czytał rymowane argumenty pochwały współczesnych czasów:

Tak: piękno starożytne należy szanować,
lecz nie wielbić na klęczkach i ślepo miłować.
Śmiało w twarz wielkim mężom przeszłości spozieram,
toć byli tylko ludźmi – tak, jak i my teraz.
W czymż nasza epoka gorsza, niźli stara?
Wart czas króla Ludwika – Augusta Cezara.

Co za oklaski huknęły wtedy! Klaskali wszyscy zapaleni wrogowie tego, co skostniało, co skamieniało, co się naprzód nie toczy! Jaki to poszedł szum po Akademii, po królewskich pokojach!
Bajki, wyd. Nasza Księgarnia, 1971

Perrault nie był może inicjatorem tego sporu, który we Francji odżywał co jakiś czas pod różnymi postaciami od XVI wieku, ale z pewnością wskrzesił go i nadał mu nowy impet, kiedy w 1687 r. w Akademii Francuskiej odczytano jego poemat Wiek Ludwika Wielkiego. Z niego właśnie pochodzi przytoczony powyżej fragment w tłumaczeniu Hanny Januszewskiej.

Nicolas Boileau, autor kąśliwych satyr i Sztuki poetyckiej, a także najgorszy wróg Perraulta – częściowo ze względu na swój szacunek dla starożytności, a częściowo może dlatego, że Claude Perrault leczył go kiedyś z kamicy moczowej – był oburzony. Jean Racine, znakomity dramaturg, gratulował Perraultowi wyrafinowanej ironii, przekonany, że poemat nie był ani trochę na serio.

Nicolas Boileau, nieprzejednany wróg Perraulta (mal. Hyacinthe Rigaud, Wikipedia)
 Gratulacje Racine'a ubodły chyba Perraulta znacznie mocniej niż sprzeciw Boileau. Jak sam napisał w swoich wspomnieniach, postanowił prozą wyrazić to, co powiedział wcześniej wierszem, i w latach 1688–1697 wydał pięć tomów Parallèle des Anciens et des Modernes, czyli Porównania starożytnych i nowożytnych: dialogów, w których dowodził pierwszeństwa tych drugich we wszystkich dziedzinach nauki i sztuki.

Swego bezceremonialnego stosunku do starożytności Perrault dowiódł już dużo, dużo wcześniej: w młodości razem z braćmi Claude’em i Nicolasem oraz przyjacielem Beaurainem przerabiał Wergiliusza i Owidiusza na modną wówczas burleskową modłę, przedstawiając bogów i herosów w prześmiewczy sposób.

Ale czemu właściwie Perrault uważał, że nowożytność jest lepsza niż starożytność? Jego argumenty można streścić następująco:

1) Nauka od czasów starożytnych zrobiła ogromne postępy, a współcześnie wręcz rozkwita.

2) Chrześcijaństwo i moralność chrześcijańska przewyższają grzęznące w błędach pogaństwo.

3) To prawda, że starożytni zasługują na szacunek - dlatego, że zaczynali praktycznie od zera. Ci najlepsi, jak Homer czy Wergiliusz, sprawiali wrażenie geniuszy, bo wyróżniali się z otoczenia. Współcześnie jest tylu mądrych ludzi i wspaniałych twórców, że stali się normą.

4) Obyczaje też się zmieniły od czasów starożytnych i są po pierwsze lepsze, a po drugie nasze, więc też lepsze.

Pisząc baśnie – gatunek bez antycznej proweniencji – Perrault raz jeszcze zaznaczył swoje stanowisko w sporze starożytników z nowożytnikami.

8. Czy Perrault był dziadkiem?

Dzień jest jesienny, chłodny i mrok już zapada. W domu miły ogień huczy na ceglanym kominie. Posnęły już wnuki. Jutro dopiero zobaczą nową książkę dziadka.
Bajki, wyd. Nasza Księgarnia, 1971

Tak Hanna Januszewska przedstawiła wieczór, w którym Perrault przeglądał nowo wydany tomik własnych baśni. Jeśli podobna sytuacja miała miejsce, to raczej nie jesienią, bo przywilej królewski dopuszczający książkę do druku ma datę styczniową. Poza tym Perrault niestety nie miał wnuków.

Ożenił się w wieku czterdziestu pięciu lat z dziewiętnastoletnią Marie Guichon, która w ciągu sześciu zaledwie lat małżeństwa urodziła mu czwórkę dzieci: córkę Marie-Madeleine, która zmarła bezpotomnie w wieku dwudziestu ośmiu lat rok po ślubie; Charles’a Samuela, który żył najdłużej z rodzeństwa, bo aż pięćdziesiąt cztery lata, ale też nie miał dzieci; Charles’a Claude’a, który umarł w dzieciństwie; i wreszcie najmłodszego i najsłynniejszego Pierre’a, który nie dożył dwudziestych drugich urodzin. Przeszedł jednak do historii, bo to jego nazwiskiem – P. Darmancour – podpisana jest dedykacja dla bratanicy Ludwika XIV na początku Historii, czyli baśni z dawnych czasów, przypisywanych jego ojcu.

Ostatnia strona rzeczonej dedykacji (źródło: Gallica).

9. Jak to „przypisywanych”? Jak to właściwie było z baśniami Perraulta?

Będąc literatem i genialnym architektem, z pewnością nie przypuszczał nigdy, że całą przyszłą sławę będzie zawdzięczał zbiorowi jedenastu opowiastek dla dzieci: Bajkom Babci Gąski, które zaprezentował na dworze jako dzieło swojego syna, sobie przypisując tylko krótkie wersy moralizatorskie zamykające baśnie.
Perrault. Najpiękniejsze baśnie, najwięksi baśniopisarze, wyd.  BGW, 1992

W 1697 roku powstał jego pierwszy zbiór - Bajki Babci Gąski, w którym autor zawarł najbardziej znane baśnie, takie jak m.in. Kopciuszek, Czerwony Kapturek.
Sinobrody, wyd. Ibis, 2018

Bajki Babci Gąski to tytuł znanego zbioru bajek dla dzieci autorstwa Charles'a Perraulta, który napisał te bajki dla swoich dzieci w 1697 roku.
Baśnie klasyczne i legendy polskie, wyd. Wilga, 2002

W 1697 r. w Paryżu ukazał się tom Histoires ou contes du temps passé avec des moralités – w dosłownym tłumaczeniu „Historie czyli baśnie [albo powiastki] z dawnych czasów z morałami”. Zawierał osiem baśni napisanych prozą: Śpiącą królewnę, Czerwonego Kapturka, Sinobrodego, Kota w butach, Wróżki, Kopciuszka, Firka z czubkiem i Paluszka. Na stronie tytułowej nie było żadnego nazwiska, za to otwierająca tom dedykacja dla Elżbiety Szarlotty Orleańskiej, podpisana „P. Darmancour”, zaczyna się słowami:

Nie wyda się dziwnym, że dziecko dla rozrywki ułożyło baśnie w niniejszym zbiorze, zdumienie wzbudzi jednak fakt, że ośmieliło się przedstawić je Tobie.

Elżbieta-Szarlotta Orleańska, bratanica Ludwika XIV, której dedykowany jest zbiór baśni z 1697 r. (warsztat Pierre'a Goberta, Wikipedia)

Na rok 1695 datowany jest iluminowany rękopis zawierający pięć baśni napisanych prozą (Śpiącą królewnę, Czerwonego Kapturka, Sinobrodego, Kota w butach i Wróżki), poprzedzonych niemal tą samą dedykacją co w książce wydrukowanej dwa lata później.

Frontyspis rękopisu z 1695 r. (źródło: bnf.fr)
 
Dopiero w wydaniach XVIII-wiecznych pojawiła się atrybucja „Monsieur Perrault” lub „Ch. Perrault”, choć jednocześnie wciąż drukowana była dedykacja z podpisem Darmancoura.

Nawiasem mówiąc, wspomniane w dedykacji „dziecko” urodziło się w 1678 r. i jako młodzian siedemnastoletni w 1695 r., a dziewiętnastoletni w 1697 r. nie zasługiwało już bynajmniej na to miano. Nie rozwiązuje to jednak zasadniczej kwestii: kto tak naprawdę napisał baśnie Perraulta? Spory trwają po dziś dzień.

Z jednej strony wiadomo, że syn Perraulta pisał baśnie – wspomina o tym spokrewniona z nim pisarka Marie-Jeanne Lhéritier de Villandon w przedmowie do własnej baśni Marmoisan, dedykowanej zresztą „pannie Perrault”.

Z drugiej strony Charles Perrault podobno zabawiał baśniami swoje dzieci, kiedy były małe, a opat Pierre de Villiers już w 1699 r. pisał: „[...] mimo szacunku, jaki żywię dla syna akademika, o którym mówisz, trudno mi uwierzyć, by ojciec nie przyłożył ręki do jego dzieła.”

Jedni badacze, jak Ute Heidmann, powiedzą, że Charles Perrault zakłada jedynie „dziecinny kostium”. Udaje dziecko, bo baśnie są przecież dla dzieci.

Inni, jak Marc Soriano, są zdania, że baśnie miały co najmniej dwóch autorów: napisał je syn (może na podstawie ustnych opowiadań niani), a ojciec wygładził je stylistycznie, okrasił ironicznymi komentarzami i wierszowanymi morałami.

Jeszcze inni stwierdzą, że Charles Perrault musiał się zakonspirować, bo człowiekowi o takiej pozycji i w takim wieku (w 1697 r. miał sześćdziesiąt dziewięć lat) nie wypadało firmować swoim nazwiskiem takich głupot jak jakieś bajeczki – Boileau miałby przecież z tego niezłe używanie.

A jeszcze inni, jak Gérard Gélinas, głoszą, że to wszystko była sprawka syna, o której ojciec nic nie wiedział.

Powszechnie przyjmuje się jednak, że mimo wszystko Baśnie z dawnych czasów z 1697 r. należy przypisać Charles’owi Perraultowi. Ale czemu w cytowanych wyżej fragmentach polskich not biograficznych mowa jest o zbiorze pod tytułem Bajki Babci Gąski? To z kolei wina frontyspisowej ilustracji, na której widzimy napis Contes de ma mère l’oye, czyli dosłownie: „Bajki mojej matki gęsi”. Wyrażenie to było w XVII w. jednym z określeń na „niedorzeczne bajki, jakimi starcy zabawiają dzieci”. Okazało się znacznie bardziej atrakcyjne niż suche „Historie albo baśnie z dawnych czasów” i najpewniej dlatego w polskiej literaturze przedmiotu i w pierwszym polskim tłumaczeniu z 1961 r. zbiór nosi barwny i intrygujacy tytuł Bajki Babci Gąski.

Frontyspis wydania z 1697 r. Znajdź 10 różnic między tą ilustracją a frontyspisem rękopisu z 1695 r. (źródło: Gallica).

Skoro wyjaśniliśmy już dwie wątpliwości, pora na trzecią: wbrew temu, co czytamy w opracowaniu do Sinobrodego wydawnictwa Ibis, książka z 1697 r. nie była bynajmniej pierwszym zbiorem baśni Perraulta. Prędzej już można nazwać ją zbiorem ostatnim, bo w 1694 r. ukazały się tzw. baśnie wierszem: Ośla Skórka i Niedorzeczne życzenia, w towarzystwie wydawanej po raz drugi noweli Gryzelda. Boileau oczywiście szydził, nadając zbiorowi pogardliwy tytuł: „Bajka o Oślej Skórze i historia kobiety z kiełbasianym nosem, ułożone wierszem przez pana Perraulta z Akademii Francuskiej”.

10. Czy Perrault był pierwszym baśniopisarzem?

Baśniowe historyjki, oparte na opowieściach ludowych zasłyszanych od niani, które tak bardzo spodobały się na dworze Króla Słońce, że wkrótce Charles Perrault miał rzesze naśladowców, a wśród nich Madame d’Aulnoy.
Bajki Charles’a Perraulta, wyd. Nasza Księgarnia, 2015

Nawet jeśli zapomnimy o wcześniejszych baśniopisarzach włoskich – Straparoli i Basilem – i skupimy się tylko na eksplozji francuskiej baśni literackiej pod koniec XVII wieku, nie możemy powiedzieć, by Perrault był inicjatorem mody, a wszyscy inni autorzy i autorki go kopiowali, zachęceni jego sukcesem.

Panna Lheritier, baśniopisarka spokrewniona z Perraultem (ryc. Étienne-Jehandier Desrochers, Wikipedia).
Wiadomo, że baśnie opowiadano na salonach już w latach 70. XVII wieku. Za pierwszą wydaną baśń uznaje się Wyspę szczęśliwości, która pojawia się w powieści Marie-Catherine d’Aulnoy z 1690 r. Już w 1695 r. wspomniana wyżej krewniaczka Perraulta, Jeanne-Marie Lhéritier de Villandon, wydała zbiór swoich tekstów, zawierający dwie baśnie. Rok później Catherine Bernard opublikowała powieść, w której również pojawiają się dwie baśnie. W roku 1697 – tym samym, w którym ukazał się zbiór Perraulta – pojawiły się cztery tomy baśni d’Aulnoy oraz zbiór Charlotte-Rose Caumont de La Force. Chociaż prawdą jest, że w niektórych swoich tekstach d’Aulnoy wyraźnie nawiązuje do Kopciuszka i Kota w butach Perraulta, należy chyba mówić raczej o równoległej twórczości autorów, którzy pozostawali w stosunkach towarzyskich, niż o wodzirejstwie Perraulta.

Z całą pewnością można za to nazwać go pierwszym mężczyzną, który publikował baśnie. Kolejni - kawaler de Mailly i wazeliniarz Préchac - wydali swoje utwory dopiero w 1698 r.

11. Ciąg dalszy nastąpi, czyli czego nie napisał Charles Perrault

„Za siedmioma górami, za siedmioma rzekami, w niewielkiej chatce pośrodku lasu żyło sobie rodzeństwo Małgosia i Jaś” tak zaczyna się jedna z najbardziej znanych baśni Charles'a Perrault.
Baśnie dla dzieci, wyd. Podsiedlik-Raniowski, 2002

Nie.

Nie, Perrault nie napisał Jasia i Małgosi.

Nie napisał też Pięknej i Bestii, Muzykantów z Bremy, Sprytnej księżniczki ani Białej kotki.

Ale to już temat na całkiem inny tekst: nie o tym, kim nie był Charles Perrault, lecz o tym, czego nie napisał.


---

Korzystałam głównie z biografii Charles Perrault autorstwa Patricii Bouchenot-Déchin (Fayard 2018).

Jeśli poprawiając błędy innych, sama jakiś popełniłam, kajam się i dziękuję za wszelkie uwagi.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Ojciec-ludożerca i kurier śpiącej królewny, czyli „Paluszek” – Czego nie napisał Charles Perrault cz. 8

  Wraz z „Paluszkiem” – czy też, gdyby tłumaczyć dosłownie francuski tytuł, „Małym Kciuczkiem” – zbiór baśni przypisywanych Perraultowi zat...