Byli raz sobie
król i królowa, którzy nie mieli dzieci. Tak się tym martwili, tak się
martwili, że nikt się nigdy nie martwił bardziej od nich. Wreszcie królowa
zaszła w ciążę i urodziła córkę, najpiękniejszą na świecie. Przy jej narodzinach stawiły się wróżki. Wszystkie jednak powiedziały królowej, że mąż jej córki
będzie miał jedenaścioro ust albo, jeśli księżniczka nie wyda się przed
ukończeniem dwudziestu dwóch lat, zmieni się w ropuchę. Przepowiednia ta wzbudziła niepokój królowej.
Córka ledwo skończyła piętnaście lat, gdy zjawił się
mężczyzna, który miał jedenaścioro ust i osiemnaście stóp wzrostu; ale
księżniczce wydał się tak wstrętny, że nawet słyszeć o nim nie chciała. Zbliżały się
jednak fatalne urodziny, a król, który wolał, żeby jego córka wyszła za potwora,
niż żeby zmieniła się w ropuchę, postanowił wydać ją za mężczyznę z
jedenaściorgiem ust. Królowa wymyśliła inne wyjście, bardzo nieprzyjemne. Kiedy
trwały przygotowania do ślubu, przypomniała sobie o pewnej wróżce, z którą
kiedyś się przyjaźniła. Wezwała ją i spytała, czy nie może zapobiec małżeństwu.
-Mogę to
zrobić-odparła wróżka-tylko jeśli zmienię córkę Waszej Wysokości w czeczotkę.
Będzie u Waszej Wysokości w komnacie, będzie mówić całe noce i nieustannie
śpiewać.
Królowa się
zgodziła. Księżniczka natychmiast okryła się drobnymi piórkami i pofrunęła do
króla; od niego wróciła do królowej, która nie żałowała jej pieszczot.
Tymczasem król kazał szukać księżniczki. Nigdzie jej nie znaleziono. Cały dwór
okrył się żałobą. Królowa udawała, że rozpacza tak jak wszyscy. Cały czas miała jednak swoją czeczotkę i całymi nocami z nią rozmawiała. Pewnego dnia król
zapytał, skąd wzięła tak mądrą czeczotkę; królowa odpowiedziała, że dostała ją
od zaprzyjaźnionej wróżki.
Frontyspis romansu Amadis de Gaulia z 1508 r. Czemu tu jest - o tym na końcu baśni. |
Dwa miesiące minęły w smutku. Wreszcie potwór,
znużony czekaniem, powiedział królowi, że zje go z całym dworem, jeśli w
tydzień nie dostanie od niego księżniczki; był bowiem ludojadem. To
zaniepokoiło królową, która wyznała wszystko królowi. Posłano po wróżkę, która
przywróciła księżniczce pierwotną postać. Tymczasem zjawił się książę, który
oprócz normalnych ust miał też usta na końcu każdego palca u ręki. Król chętnie
wydałby za niego swoją córkę; lękał się bowiem potwora. Książę, który zakochał
się w księżniczce, postanowił bić się z potworem. Wyznaczono dzień; kiedy
nadszedł, rywale stawili się na placu boju. Wszyscy modlili się za księcia, ale widok tak straszliwego potwora sprawiał, że drżano o niego. Potwór
dzierżył dębową maczugę, którą zamierzył się na Aglaora (tak bowiem nazywał się
książę); ale Aglaor, uniknąwszy ciosu, przeciął mu mieczem ścięgno i powaliwszy
go, odebrał mu życie. Wszyscy zaczęli wiwatować; książę Aglaor zaś poślubił
księżniczkę z tym większym zadowoleniem, że uwolnił ją od rywala równie
straszliwego co nieprzyjemnego w obyciu.
Tłum. Barbara Kaczyńska
Autor: François de Salignac de La Mothe-Fénelon [więcej]
Tytuł oryginalny: Histoire d'une jeune princesse
Podobne baśnie: Ta krótka baśń Fénelona parodiuje Śpiącą królewnę Charles'a Perraulta, powtarzając niemal słowo w słowo jej pierwsze zdanie i wprowadzając na scenę wróżki, które nad kołyską księżniczki wypowiadają złowrogą przepowiednię. Podczas gdy czarujący wybranek Śpiącej Królewny miał tylko matkę-ludożerczynię, tutaj księżniczce grozi bezpośrednio małżeństwo z potworem. A jej wybawiciel, choć nosi imię dwornego Galaora z romansu rycerskiego o Amadisie, nie jest wcale mniej dziwaczny...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz